czwartek, 26 grudnia 2019

Rozdział 4

Bycie konstruktorem Quinque, hakerem, studentem inżynierii, przyjacielem Mary, Natashy i Nadzieżdy mogło zrujnować nie raz jego dzień. To Mary przyszła ponarzekać, Natasha poprosiła o zmiany w Amber, a to Nadzieżda zrobi Betty krzywdę. Lekko z nimi nie miał. Jak zwykle starał się ulepszyć broń, lecz tym razem pod lupę poszedł Slytherin należący do Wilson. Narzekała, że ostatnio pewien tryb zawodził. Wcale go to nie dziwiło, ponieważ było to pierwsze Quinque z taką możliwością. Miało nieco wad, lecz starał się je eliminować. Właścicielka broni przyglądała się pracy Matt'a popijając, nie wiadomo, który już kubek herbaty.
- Przeglądałeś informacje od Nadzieżdy? - spytała, siadając na biurku, obserwują jak McCurdy stara się poprawić Slytherin.
- Tylko nazwiska, lecz i tak spory szok. Twój Arima to brat Yoshitoki Washuu.
- Niedługo będziesz mówił do niego szefie. Masz to, jak w banku. - odpowiedziała biorąc tablet, aby sprawdzić czy podsłuch i kamera działają. Z wielkim uśmiechem obserwowała sytuację, jaka zaszła.
- Urie nas zabije. - stwierdził Mutsuki patrząc, jak ucierpiało płótno, które nie było jeszcze w pełni malowane. Cóż zaszła mała walka między Shirazu i Natashą, a że Saiko szperała w pokoju fioletowowłosego, drzwi były otwarte i Jawor sprezentowała piękny kopniak to Ginshi poleciał na płótno malarskie.
- Geometryczy? Zabić? Saiko daj znać, jak trzeba będzie trumny. Do następnego. - odpowiedziała studentka kierując się w stronę wyjścia z domu. Po wyjściu nadal monitorowała sytuację jednak, że nic się ciekawego w ich domu nie działo, porzuciła monitorowanie i wróciła do analizy akt, które wręczyła jej Rosjanka. Poprzedni zostali już sprawdzeni. Została tylko jedna osoba. Kohaku Ihei, czyli biologiczna siostra Hairu Ihei, co nieco zaskoczyło Wilson. Z poprzednich danych wynikało, że prawie wszyscy byli przyrodnim rodzeństwem, a tu się okazuje, że w szóstce są i biologiczne siostry. Kohaku była różnica czterech lat. Starsza siostra miała dwadzieścia lat i pracowała w CCG, a młodsza szesnaście i wykonywała misje polegające na eliminowaniu Ghouli, które przeniknęły do społeczeństwa. Niestety Mordashova nie miała o niej za wiele informacji, lecz wcale to nie przeszkadzało. Ponieważ znała nastolatkę z powodu pewnego hobby, które zaszczepiło w niej o zgrozo samo Zjednoczenie. Zaczęło się od małych sum, a potem to już samo poleciało. Grała z kilkoma osobami z CCG, co w przyszłości miała wykorzystać. Skoro sama siostra Arimy była już w jej sidłach, to musiała wykorzystać ten fakt. Już jutro miała z nią grać po raz kolejny. Nadzieżda miała ograć innych inspektorów. O wilku mowa, ponieważ zrobiła wejście do pomieszczenia w stylu "z buta wjeżdżam". Była to wręcz tradycja, której nie śmiała złamać. Za nią stała Natasha, co nie było dziwne. Od domu Quinx do Matt'a było bardzo blisko.
- Jak tam się macie? - spytała niebieskowłosa zajmując miejsce w ogromnym czarnym fotelu, który zajmowała za każdym razem, gdy tu przybywała.
- Nic ciekawego. Jedenastego listopada będzie aukcja, więc wątpię, by do tego czasu wydarzyło się coś ciekawego.
- Znowu tam idziemy? - westchnęła Mordashova, ponieważ nie znosiła tam chodzić. Za każdym razem czuła się jakby była tam za karę.
- Raczej nie. Chyba że CCG wytropi coś, to może się wtrącimy pod przykrywką Aogiri. Tak w ogóle to Touka spotkała Kanekiego. Chwilę po naszym wyjściu. - trójka przyjaciół miała dość piękne miny z powodu tej informacji. Mieli okazję do silniejszego ataku na wspomnienia inspektora, a tu klops. Haise przyszedł,gdy ich nie było.
- Widzę, że Touce bardzo zależy, skoro się z tobą kontaktuje na jego temat. - odpowiedziała Wrona, szukając w szafie, która służyła jako przechowalniana, nowego Quinque. Wyciągnęła z mebla ogromną lancę, co wywołało na jej twarzy ogromny uśmiech. - O mamciu wygląda zupełnie jak IXA Arimy.
- Kolejna jego psycho fanka? - po pytaniu Matt'a tylko studentka ekonomii się śmiała. Cóż nie specjalnie mu wyszedł żart.
- Ja w winie nie gustuję Matt, a Arima jest podobno, jak wino. - odpowiedziała czerwonowłosa wbijając ostrze lancy, aby się oprzeć na broni. Był to zły pomysł, ponieważ ostrze nie było skończone i wygięło się niczym guma, przez co egzekutorka upadła z głośnym hukiem w akompaniamencie głośnego przekleństwa. Mary nie powstrzymywała śmiechu, Nadzieża też, a Matt miał ochotę skrócić przyjaciółkę o głowę. Jednak i tak było to chwilowe. Znali się już wiele lat i nie widzieli, by ich życie miało się toczyć inaczej. Wypełniali wiele niebezpiecznych misji, lecz zawsze mieli przeczucie, że wrócą. Walczyli i potrafili walczyć w obronie wzajemnej. Ich synchronizacja była częścią sukcesów. Dlatego cieszył się, że nie został w Brytanii jako zwykły konstruktor. Gdy się z nimi zapoznał, dostrzegł więcej możliwości. A wszystko zaczęło się od zepsutego Quinque.


Wchodząc do domu, wcale nie zdziwiło ją to, że nikogo nie było. Siostra pewnie z Kooi Ui się ugadała, a brat to był zapracowany. W końcu Arima to najlepszy inspektor. Dostrzegany przez każdego w rodzie Washuu. Blask, który ukrywał ją. Bycie najmłodszym z rodzeństwa nie było zaletą. Gdy dwóch braci jest po trzydziestce, siostry koło dwudziestki i brata po dwudziestce. Jedynie dostrzegano najstarszych braci i siostrę. Dlatego ciężko pracowała, ażeby usłyszeli o niej nie jako siostrze Hairu, a inspektor Kohaku Ihei. Weszła do pokoju, gdzie poduszce spala jej kotka Lulu. Natychmiast wzięła na ręce kotke, którą adoptowała rok temu. Była ogromną przylepą i jedyną towarzyszką Kohaku. Nie umiała odnaleźć się w życiu. Nie znosiła struktury rodziny, śmierci z powodu bycia pół człowiekiem. Miała umrzeć po trzydziestce, ponieważ nie była jednookim Ghoulem. Postanowiła przestać o tym rozmyślać i przebrać się w wygodniejsze ubrania, gdy zobaczyła na stoliku nocnym czerwoną kopertę. Wzięła ją, aby się przyjrzeć i zobaczyła na odwrocie swoje imię i nazwisko. Natychmiast ją otworzyła.

Niedługo wszystko ulegnie zmianie, a wtedy znowu się spotkamy. 


Garcia 

Nie spodziewała się wiadomości od niej. Sprawdziła kopertę, czy aby na pewno to było do niej. Przecież była koleżanką Arimy. Dlaczego do niej to napisała? Nie rozmyślała nad tym długo, ponieważ usłyszała, jak ktoś wszedł do domu. Schowała list do szafki nocnej, a sama udała się do kuchni. Lulu zeskoczyła z łóżka i pognała za właścicielką.
- Jak tam Kohaku? - spytała Hairu wchodząc do kuchni. Młodsza Ihei lubiła siostrę, lecz nie wiedziała co teraz o wszystkim sądzić. Bez przerwy była w cieniu Arimy. Nie znosiła tego jakoś specjalnie źle, lecz cienia Hairu nie tolerowała. Najbardziej bolał fakt, że była za słaba, by wejść w skład oddziału 0 prowadzonego przez brata. Za to starsza siostra dostała się w wieku szesnastu lat.
- Nic ciekawego. - odpowiedziała biorąc jedną z kilku melonpan*. - A jak tam u ciebie? Pewnie miałaś polowanie na Ghoule z bratem.
- Dzisiaj nie. Jedynie papierkowa robota i znoszenie tych starych inspektorów. Irytuję mnie ta różnica wieku. - starsza z sióstr nie kryła irytacji, że musiała pracować z tyloma starymi inspektorami. Jednak irytacja nie mogła się równać temu, co czuła Kohaku. - Może dziś coś obejrzymy razem? Ostatnio miałyśmy mało czasu.
- Za niedługo zaczynam patrol. - przypomniała  różowo oka zmierzając w stronę pokoju. Wyciągnęła z szafy szary płaszcz, który nosiła o wiele częściej w przeciwieństwie do białego. Drugi ubierała wtedy, gdy miała misję z innymi inspektorami, a ona przecież działała solo. Sięgnęła po czarną walizkę ze zdobionymi metalowymi rogami. Właśnie w niej skrywała Aus-Quinque takie same jak u siostry.  Zapowiadał się kolejny nudny patrol. Wyszła z mieszkania aby uniknąć jakichś pytań od siostry.  Schodząc trzy piętra w dół rozmyślała nad wiadomością o Rachel. Niby dlaczego miałoby się to stać? Co takiego planowała? Nie mogła tego przewidzieć. Turkusowo włosa inspektor porzuciła rozgryzienie planów koleżanki brata. Udała się na kolejny samotny patrol. Ostatni przed grą, w której choć na chwilę zapominała o wszelkich smutkach.




--------------------------
*Melonpan - słodka bułka z Japonii, lecz popularna także na Tajwanie, Chinach i Ameryce Łacińskiej.