środa, 28 sierpnia 2019

Rozdział 1




Nie przypuszczała, że go zobaczy. Od dwóch lat stała się aktywnym wrogiem CCG, biła się z wieloma inspektorami, lecz nie spotkała go wcześniej. Nawet pod czas wizyt u Saiko! A widziała się już z Shirazu, Urie i Mutsuki. Nie dość, że się pojawił, to znowu bił się z Nishiki. Ghoul z kagune bikaku miał nie lada problem. Natasha przewidziała sromotną klęskę Nishio w walce z jednookim. Jednak nie wiedziała, dlaczego Kaneki przestał kontrolować kagune. Z tego powodu kilku inspektorów musiało posiekać jego rinkaku, a potem nagle upadł. Dostał pociskiem z karabinu snajperskiego. Podkręciła zbliżenie w szkłach, aby mogła odnaleźć snajpera. Gdy dostrzegła ją, wiedziała, w jak fatalnej sytuacji była. Akira Mado mierzyła w jej głowę. Jawor natychmiast wykonała unik. Nie miała w planach zostać zestrzeloną przez tą wariatkę. Blondynka jednak nie odpuściła jej i aktywowała Fueguchi 1.
- Przejęłaś tatusia Quinque? Nawet to ci nie pomoże! - mało kto wiedział, lecz to Quinque doprowadzało egzekutorkę do szału. Jednak musiała się wycofać. Kilku agentów CCG rozpoczęło za nią pościć. Normalnie to by ich wyeliminowała, jednak czas ją gonił, w okolicy byli Quinx wraz z Mado i kilkoma innymi członkami CCG. Dlatego włączyła Drogona i wykonując zamach, cisnęła wrogów jak najdalej, a to,  że pospadali z dachów, było na jej korzyść. Gdy tylko Quinque wróciło do normalnej formy, zaczęła uciekać jak najdalej. Podczas ucieczki z tego miejsca żałowała, że nie mogła walczyć z córką szalonego Mado. Jednak zbyt wielu agentów było w okolicy. Dlatego podjęła decyzję o odwrocie. Biegła najszybciej, jak tylko mogła. Co chwilę zaglądała za siebie czy aby jakiś inspektor nie deptał jej po piętach. Wykorzystywała dachy i opuszczone budynki do zgubienia CCG. Dopiero gdy była pewna udała się do jednej z kilku "baz" w Tokyo.  Zeskoczyła z okna nowo budowanego domu, a następnie wylądowała na dachu jednego z wielu domów w okolicy. Potem skoczyła na ten, co należał do jej kolegi i weszła do środka przez otwarte okno na poddaszu. Akurat wylądowała w jego pokoju akurat, gdy analizował informacje o kagune jednego ze zmarłych członków Zjednoczenia. Ghule z tej organizacji zezwalały na stworzenia Quinque z tego, co po sobie zostawili. Przynajmniej tak mogli pomóc innym członkom. Tworzono z nich broń, która dzierżona przez odpowiednie osoby miała przynieść zwycięstwo.
- Jak tam? Będzie z tego dobra broń? - zapytała czerwonowłosa, zerkając na dane. Nie znała się na stronie technicznej tworzenia broni, więc takie rzeczy zawsze wolała uzgadniać z Matt'em.
- Zrobimy z niego dwa pistolety. Damy je naszemu z 23 dzielnicy. Nie powinnaś za chwilę iść na spotkanie z tym całym Tsukiyamą? Mary cię zabije, jeśli tam nie będziesz.
- Właśnie dlatego tutaj jestem. - odpowiedziała, pozbywając się czarnego płaszcza i maski tego samego koloru. Zawsze miała ubranie "cywilne" ponieważ nie wiadomo kiedy będzie musiała ukryć maskę i płaszcz i wyjść jako człowiek na ulice dla zmyłki. Zabrała kluczyki od ścigacza przyjaciela.
- Zarysuj mi go, a ci nie udoskonalę Amber!
- Jutro ci go oddam spokojnie. Przy okazji wpadnę po swoje rzeczy.
Natychmiast wybiegła do garażu, w którym McCurdy chował "Betty". Tak nazywał swój motor. Dopiero gdy zajęła już miejsce i miała odpalić maszynę, zrozumiała, że pomyliła kluczyki. Świetnie. Zapomniała, że Mia każdemu dała zapasowe kluczyki do swojego motoru w razie czego. Musiała polecieć na górę zabrać odpowiednie kluczyki, złe zwrócić, przez co miała coraz mniej czasu. Dlatego jak tylko wyruszyła, to jechała najszybciej, jak tylko mogła, ignorując zasady ruchu drogowego. Niestety Wilson już się do niej dobijała. Wiedziała, jak bardzo miała przekichane. To miał być tylko zwykły zwiad, a potem spotkanie z ojcem Shu Tsukiyamy. Udało jej się dotrzeć przed posiadłość minutę przed czasem. Co z tego zielonooka i tak już była wściekła. Przeważnie ona się spóźniała, lecz jeśli chodziło o interesy, to nie ma, zmiłuj.
- Czy to "Betty" Matt'a?
- Potem ci wyjaśnię. Lepiej chodźmy.
Przed nimi pojawiła się Matsumae, która wpuściła je na teren posiadłości i dopilnowałaby, trafiły do odpowiedniego pokoju, nie gubiąc się w budynku. W sumie może i lepiej. Orientacja w terenie Mary nie była najlepsza. Przekroczyły próg pokoju, w którym czekał na nie Mirumo Tsukiyama. Nie sądziły, że ktoś taki jak on mógłby być Ghoulem. Dobrze maskował się w ludzkim społeczeństwie. W Japonii Ghoule miały problem na ogromną skalę, a jego rodzinie udawało się kłamać od wielu lat.
Po wymienieniu uprzejmości zajęli miejsca przy stole.
- Mówicie, że jesteście reprezentantami dawnego sojusznika Ghouli w Japonii. Kogo dokładnie?
- Zjednoczenia. Od kilku lat aktywnie działamy. Zapewne wie Pan, jaki cel nam przyświeca. Dowództwo mówiło, że rodzina Tsukiyama była w sojuszu z naszą grupą w Tokyo. Odnowienie sojuszu może pomóc w szybszym zakończeniu wojny. To trwa już zbyt długo.
Ghoul ewidentnie zastanawiał się nad tym. Zjednoczenie w Japonii upadło pięć lat temu. Wykonali wiele złych zagrań. Nie byli na tyle silni, by przetrwać i polegli. Mirumo Tsukiyama udało się uratować dwóch członków tej organizacji i dając im nowe nazwiska, zatrudnił ich jako pracowników w jednej z wielu firm. Jednak mimo to twierdził, że miał wielki dług wdzięczności wobec nich. Tych, co złapano, torturowano, aby coś z nich wydobyć. Oni nie dali się złamać i tym samym nie wydali jego rodziny. Na dodatek to właśnie członek Zjednoczenia zrobił coś ważnego dla jego rodziny. Oddał mu jego siostrzenicę. Nie udało mu się uchronić jego szwagra, siostry, bratanków, lecz uratował jego siostrzenicę Kanae i sprowadził do Japonii.
- Mam wobec Zjednoczenia dług wdzięczności nie do spłacenia. Wasi przełożeni mogą być pewni. Mają pełne wsparcie Grupy Tsukiyama. - Zielonooka była o wiele spokojniejsza po słowach głowy rodu. Zjednoczenie mogło zyskać nowych sojuszników, a ta ocalała dwójka mogła się z nimi połączyć. Dopiero po dwu godzinnej rozmowie opuściły posiadłość. Miały jednak sojusz z rodziną Tsukiyama. Był to ważny krok.
- Co się takiego stało, że wzięłaś Betty od Matta?
- Pewna grupa z CCG ścigała ghoula. Byli tam Quinx, a z nimi Kaneki Ken.
- Co?! - wykrzyknęła nieco zdziwiona Wilson. Wiedziała, że kiedyś do tego dojdzie, lecz nie sądziła, aby stało się to w najbliższej przyszłości. - Jest dowódcą Quinx skoro był blisko nich. Jak go w ogóle rozpoznałaś?
- Quinx miały walkę ze starym dziadygą Nishikim. Mieli problemy i przybył Kaneki. Gdy aktywował kagune i strzelił palcami w charakterystyczny sposób, to go rozpoznałam. Jednak potem stracił nad sobą kontrolę i musieli interweniować inni inspektorzy.
- Nawrót wspomnień? - bardziej zadała to pytanie sobie niż Natashy. To było całkiem prawdopodobne. To oznaczało, że uratowanie go mogło być łatwiejsze.
- Może i tak. Jednak żeby z tego powodu tracić kontrolę nad kagune?
- Kiedyś słyszałam o podobnym przypadku. - wyjęła natychmiast telefon i zaczęła szukać pewnego pliku. Gdy go znalazła,  natychmiast pokazała go czerwonowłosej. - Z tego, co, wiem, szkoliłaś się wraz z nim i trojakami Spears. Złapali jednego  CCG i poddało praniu mózgu. Gdy spotykał kogoś, kogo znał i bywały słabe nawroty. Jednak czasami przybierały na sile i powodowały utratę kontroli nad kagune.
- Czyli będę musiała częściej odwiedzać Saiko.- mogła wykorzystać znajomość z Yonebayashi do wykonania planu. Odzyskania Kanekiego i wmówienia mu by przestał z siebie robić postać tragiczną. Dokładnie taki miały plan. Jednak po powrocie do domu Mary nadal nad tym myślała. Skoro był związany z Quinx ta misja mogła być o wiele trudniejsza. Jednak przede wszystkim nie mogły pozwolić na odkrycie przez CCG Zjednoczenia w Japonii. Gdy tylko przekroczyła prób pokoju, uruchomiła laptop i zaczęła kolejny atak hakerski na CCG. Z roku na rok stawało się to coraz trudniejsze. Wprowadzali coraz lepse zabezpieczenia, a to nie było na ich korzyść. Do pokoju weszła czerwonowłosa, trzymając w lewej dłoni kubek z kawą. Przyglądała się poczynaniom dowódcy.
- Jak ty to możesz pić? - nawet nie musiała spoglądać za siebie, aby wiedzieć, że Natasha piła kolejny kubek cappuccino.
- Jakoś mogę, skoro pije. - odpowiedziała,ch biorąc kolejny łyk. Brunetka nadal szukała jakichś wzmianek o drużynie Quinx. Znalazła pewien plik i natychmiast go sprawdziła. Znalazła ich.
- Tu nic nie ma o Kanekim. Ja cię on ma włosy jak baranek. - Jawor starała się nie wypluć kawy prosto w monitor. Wiedziała doskonale, o kogo chodziło. Nigdy nie przypuszczała, że współlokatorka pojedzie z takim tekstem.
- To Kaneki.
- Co?! - ewidentnie żałowała tego, co powiedziała. Zielonooka natychmiast postanowiła sprawdzić informacje o niejakim Haise Sasakim. To, co zobaczyła utwierdziło ją w poddaniu dawnego "przyjaciela" praniu mózgu. Jednak bardziej obawiała się tego, co mogło nastać po uratowaniu Kanekiego. Ghoule na pewno robiły coś w tym kierunku, a przynajmniej ci z dawnego Anteiku lub powiązani. Musiała być gotowa na najgorsze jako przywódca Zjednoczenia. Jednak zobaczyła coś niepokojącego. Nie spodziewała się tego. Jakim cudem mogło do tego dojść. Natychmiast zaczęła się wycofywać z sieci. Mało brakowało, a skutki byłyby opłakane. W ogóle się tego nie spodziewała. To się wydarzyło tak nagle. Minęło przecież tyle lat.

Podobny obraz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz